Początek kwietnia… w tym roku coś chyba nie poszło tak jak powinno, bo ciągle leży śnieg. Ludzie są zdziwieni, ale nie tylko oni. O bocianach było głośno (pisały gazety, mówili w radio), a pozostałe zwierzaki? Oto przykład – skowronek. O tej porze roku powinien mieć już założone gniazdo i pięknie śpiewać zawieszony pod chmurami. Zamiast tego stoi zagubiony na zaśnieżonej łące.
Tu powinny kumkać żaby. Te jednak chyba zaspały.
Oj, ma wiosna sporo do nadrobienia…
Minęło kilka dni. Dotarliśmy do połowy kwietnia. Coś się chyba zaczyna wreszcie dziać. Śnieg niemalże stopniał. Zwierzęta poczuły wiosnę w powietrzu. Las tętni śpiewem, a pliszki zbierają materiał na gniazdo.
Postanowiliśmy zajrzeć, co słychać u „naszego” tygrzyka paskowanego, którego kokon wypatrzyliśmy w styczniu (przypomnij mi). Ja widać ma się świetnie. Przezimował pod śniegiem i nie straszne mu również i kwietniowe roztopy.
Podbiał zakwitł na przesiąkniętej wodą ściółce. O ile za kilka dni znów nie spadnie dwa metry śniegu – wiosnę uznajemy za rozpoczętą.